niedziela, 2 czerwca 2013

[48] podswiat.blogspot.com

 Adres bloga: Podświat
Oceniająca: Marzycielka
Autor: Kyra
Ocena: standardowa



Okładka (5/5pkt.)
Wiesz, dlaczego zainteresowałam się Twoim blogiem, który czekał wśród innych w Wolnej Kolejce? Właśnie z powodu adresu. Jest krótki, ale zarazem charakterystyczny – potrafi zapaść w pamięć. I to działa na Twoją korzyść, ponieważ zaciekawionemu czytelnikowi nie pozostaje nic innego, jak wejść na Twoją stronę i sprawdzić, co kryje się za nazwą ,,podświat’’’.
Przy belce nie popisałaś się wyobraźnią, bo tylko powtórzyłaś adres bloga. Nie jest to błąd – przynajmniej nie mam wątpliwości, o czym czytam. Zauważyłam, że na początku strony umieściłaś tytuł opowiadania i słowa ,, Witaj w (pod)Świecie rządzonym przez Dwóch bogów”, które brzmią całkiem zachęcająco.
Widzę także, że na Twojej stronie zastosowałaś rozdzielenie na opowiadanie, wiersze i rysunki. Ciekawa sprawa. Za to pewnie dostaniesz dodatkowe punkty.
Ogólnie moje pierwsze wrażenie jest pozytywne. Jestem ciekawa treści.

Grafika i dodatki(7/10)
Przyznam, że te białe ,,drzewo – dłonie’’ wyglądają klimatyczne – na kilka chwil zawiesiłam na nich wzrok. Nie jest to co prawda profesjonalny szablon, a jedynie obrazek w tle. Tak więc grafika na blogu nie jest zła, aczkolwiek mam wrażenie, że jest trochę za uboga. Jednakże napisałaś, aby nie skupiać się na wystroju, bo nad nim pracujesz. I racja,  ponieważ ważniejsze jest to, co reprezentuje sobą Twoja treść.
Trochę irytuje mnie pasek poboczny – czerwone litery i zdjęcie Twojego avatara. Widzę jednak, że blog posiada kilka dodatków i to jeszcze w niebanalnym stylu.  
Cieszę się, że masz linki, archiwum, miejsce na spam oraz podstronę o opowiadaniu i o sobie – a skoro stworzyłaś to ostatnie, nie musisz już zamieszczać swojego avatara, który nieco zaśmieca ten pasek. Jeżeli ktoś będzie chciał wejść na Twój profil, zwyczajnie kliknie w Twój nick pod notką.
To pismo poboczne też nie za bardzo mi się podoba, bo troszkę gorzej się czyta, ale może to kwestia gustu. 
Nie zastosowałaś na tekście justowania, a szkoda, bo dzięki temu wygląda on schludniej. Czcionka natomiast jest dobra – wyraźna i łatwa do przeczytania.
Moim zdaniem przydałby Ci się szablon wykonany przez kogoś obeznanego w tym temacie. Jak chcesz, mogę polecić Ci kilka szabloniarni. Na pewno tam sobie coś znajdziesz.  

Treść(51/60)
Prolog
Na początek witają mnie cztery osobliwe wersy – czy to jakiś wiersz, czy tylko zdania wyróżnione na tle treści właściwej? Trudno mi powiedzieć. Grunt, że są one w stanie mnie zaciekawić. Schodzę więc niżej i czytam o refleksjach głównej bohaterki nad swoim losem. Ponieważ na razie jeszcze nie jestem zaznajomiona z jej życiem, niewiele mogę wywnioskować z jej słów – ale to dobrze, bo ta tajemniczość popycha mnie do przeczytania ciągu dalszego i otrzymania wyjaśnień.
Jedyne, co mi się nie podoba, to zbyt duża ilość wielokropków w tak krótkim tekście. Rozumiem, że chcesz dzięki nim podkreślić wahanie i zastanawianie się, jednakże troszkę mnie one denerwują. Oczywiście to tylko taki błąd na marginesie.
Cóż mogę więcej powiedzieć? Zadaniem prologu jest zaciekawienie czytelnika i tutaj tak właśnie się stało.

Rozdział I cz. 1 Wiatr z Zachodu
Znów spotykam się z wyodrębnionym tekstem. Widzę, że to taka swojego rodzaju przedmowa głównej bohaterki. Dobrze. Mnie to nie przeszkadza, a wręcz zaciekawia.
Rozkładasz przed nami swój świat – fantastyczna kraina i dwa wrogie wojska, które staczają bój. Przyznam się, że opisy bitew zawsze czytam z lekkim znudzeniem, jednakże plusem jest to, że Ty opisałaś wszystko naprawdę znośnie. Do akcji Twojego opowiadania czytelnik zostaje wrzucony dość szybko i brutalnie – pierwszy rozdział, a my już mamy krwawe walki. Podoba mi się ten dynamizm; jestem też zainteresowana postacią przebiegłego i okrutnego Kaname. Zaciekawiła mnie również istota wiatru w tym poście – wiesz, jeszcze nigdy nie czytałam o podmuchach powietrza pod kątem przynoszenia siły. Tytuł rozdziału został zdecydowanie dobrze dobrany.
Tylko nie rozumiem momentu o młodym bogu wojny – znaczy się wiem, że Kaname zobaczył coś zaskakującego, tylko ni stąd ni zowąd pojawia się cytat o młodym bogu wojny. Czyżby naszemu dowódcy przypomniało się jakieś proroctwo czy słowa przeczytane w księdze? Znów muszę Ci pogratulować zdolności zaciekawienia czytelnika.

Rozdział I cz. 2 Okiełznanie
Odpowiedź na moje domysły pojawiła się już na początku rozdziału. A więc spudłowałam – to są po prostu myśli. Ten cudzysłów mnie zmylił, bo nie przyzwyczaiłam się do takiego sposobu zapisu myśli, jednakże nie musisz się martwić, bo też jest on poprawny.
Jeśli chodzi o opis jasnowłosego wojownika – na początku logicznie wyjaśniłaś, że nawet z odległości, jaka dzieliła go od stojącego na wzgórzu Kaname, ten drugi mógł dostrzec pewność w ruchach pierwszego. W porządku. Natomiast nasz wódz nie mógł zobaczyć emocji w oczach ,,młodego boga wojny’’. Skoro piszesz z perspektywy Kaname, musisz trzymać się realizmu.
Dlaczego czterdziestu ludzi nie może pokonać jednego dzieciaka?
No właśnie. Nie znam się na walkach, ale skoro jednostkę otacza kilkudziesięciu wrogów, to nie jest ona w stanie się obronić, bo musiałaby się obracać jak młynek i mieć kilka par rąk, a w każdej z nich miecz. Chyba że jego umiejętności wykraczają poza ludzkie. Nie wykluczam tej możliwości.
Pojawił się także niejaki opis wyglądu wojownika, co mnie cieszy, ponieważ dzięki Twojemu umiejętnemu operowaniu słowami mogę sobie całkiem dobrze zwizualizować nieustraszonego młodzieńca wśród sterty pokonanych wrogów i z ociekającym krwią mieczem.
Zaskoczyło mnie, że Kaname zdecydował się oszczędzić wojownika, ale jestem w stanie zrozumieć jego tok rozumowania, bo trafił mu się przeciwnik – perełka.
Kamanejczycy ustawili się w kręgu naokoło młodego wojownika i atakowali po kolei lub w kilka osób.
No dobra, otrzymałam niejakie wyjaśnienie. Czyli zrobili z tego takie widowisko, a nie niehonorową rzeź na jedynym przeciwniku.
W dalszym ciągu świetnie opisujesz postać wojownika – niemal czuję na skórze jego urywany oddech.
I zauważyłam, że jednak nie piszesz cały czas z perspektywy Kaname. W sumie taka luźna narracja jest dobrym pomysłem, bo pozwala nam zobaczyć punkt widzenia wielu osób. Jednakże wciąż uważam, że to ukazywanie emocji w oczach wojownika, kiedy przed chwilą dzieliłaś się z nami myślami Kaname, jest niedopatrzeniem.
Jedna z metalowych kuł spadła na jego stopę i zmiażdżyła kilka palców.
Zaimponowało mi to zdanie, ponieważ pokazujesz w nim autentyczność i nie boisz się zafundować bohaterowi jakiejś krzywdy.

Rozdział I cz. 3 Wiatr złapany do słoika
Ujęła mnie ta początkowa wstawka o posłuszeństwie kaprysowi woli Kaname. Przedstawiasz jego postać w naprawdę ciekawym świetle.
Już widzę, że rozdział jest poświęcony rozwinięciu postaci jasnowłosego, bezimiennego jeszcze młodzieńca. To podwyższa mój poziom zaintrygowania. Myślę, że dobrze poradziłaś sobie także z ukazaniem towarzyszącemu w ponurej celi lekkiemu obłędowi, któremu chyba każdy się poddaje. Nasz wojownik musi teraz wykazać się nie tylko siłą fizyczną, ale też i psychiczną.  
Pokraczne myśli – ciekawe sformułowanie. Lubię takie eksperymentowanie słowami, więc cieszę się, że Ty też je czasem stosujesz. To urozmaica tekst.
Jeśli nie masz celu, to niech jego szukanie stanie się celem.
Jestem pod wrażeniem, bo to warty zapamiętania cytat.
Napotkałam na dość ironiczne określenie młodzieńca jako ,,słomogłowy’’. Podoba mi się, jeszcze nigdy takiego nie spotkałam.
A więc jednak skończyło się na torturach – cieszę się, że się ich nie boisz. I podziwiam odwagę naszego wojownika.
Końcówka, czyli rozmowa Kaname i Ukity, także należała do interesujących, aczkolwiek sądzę, że za bardzo skupiłaś się tutaj na ich błyskotliwej konwersacji, a za mało na opisach otoczenia. Wiem tylko, że władca siedział na tronie, a zatem znajdował się w sali tronowej – fajnie by było wiedzieć, jak ona wyglądała. Nie chodzi mi tutaj o opis każdego szczegółu pomieszczenia, ale kilka informacji na temat tronu czy ścian w sali nadałyby większego klimatu tej scenie. Na przyszłość spróbuj popracować nad wyglądem otoczenia.

Rozdział II cz. 1 Śmiech Kaname
Jeżeli ten wstęp miał zasiać we mnie respekt przed Kaname, to spełnił swoje zadanie. I znów pojawiła wzmianka o zielonym klejnocie… Jestem bardzo ciekawa, co on, u licha, oznacza.
Jeśli pan Kamane tak bardzo chce widzieć, jak mam na imię, to niech się pofatyguje i sam zapyta.
No, mocne słowa. Jestem dumna ze ,,słomogłowego’’ – długo stawiał opór i jeszcze ma odwagę kpić z potężnego władcy. Nie mogę się doczekać spotkania tych dwóch osobowości. Swoją drogą,  Kanamejczycy zadają jasnowłosemu pytania, na które jak również chciałabym poznać odpowiedzi. I dla czytelnika jest on zagadką – to niewątpliwie plus.
Ogromna sala pogrążony była w półmroku.
Tylko tyle dostałam, jeśli chodzi o opis sali tronowej. Chyba przyznasz, że jeszcze tutaj czegoś brakuje.
Za to końcówka jest naprawdę obiecująca. Coraz bardziej podoba mi się to opowiadanie.

Rozdział II cz. 2 "Dwaj bogowie"
Podobał mi się Twój opis śpiewu. Naprawdę ładnie sklecony. I już po raz drugi w odmętach umysłu wojownika pojawiała się jakaś kobieta. Matka? Ukochana? Siostra? Jestem tego bardzo ciekawa.
Jeśli go zabijesz, my zabijemy ciebie.
Ulżyło mi, że tak rozwiązałaś tę sytuację. Już myślałam, że wystarczy jedna sztuczka z kajdankami i nasz ,,słomoglowy’’ się uwolni. Na szczęście Twoi strażnicy umieją myśleć.
No, tutaj już odpowiednio ,,budujesz’’ słowami tę nieszczęsną salę tronową – wyszło to naprawdę dobrze, a więc cofam swoje oskarżenia, bo teraz widzę, że czekałaś po prostu na odpowiedni moment. Faktycznie jest lepiej opisać pomieszczenie teraz, bo robi to większe wrażenie. Wybacz, że w Ciebie zwątpiłam.
Kiedy przeczytałam, że i Kaname, i wojownik, w myślach porównują siebie nawzajem do bogów, miałam ochotę parsknąć śmiechem – nie ze złośliwości, tylko z zabawnego i zaplanowanego przez Ciebie zbiegu okoliczności. Poza tym ładnie budujesz nastrój napięcia, jaki towarzyszy spotkaniu ,,dwóch bogów’’. W końcu tytuł rozdziału obowiązuje.
Walczę dla tego, kto mi zapłaci.
A to ciekawe. Czyli nasz wojownik raczej nie jest typem patrioty.
Po końcówce walczę z wyzbyciem się widzenia chemii pomiędzy naszymi ,,bogami’’. Łącząca ich więź fascynacji udzieliła się i mnie. Kaname nie rozczarował się wojownikiem, a ja nie rozczarowałam się tym rozdziałem.

Rozdział II cz. 3 Zmiana kierunku
Z niemal wstrzymywanym oddechem śledziłam ich rozmowę. Odpowiedzi wojownika z pewnością nie należały do banalnych. Chyba nie tylko na mnie zrobiły wrażenie.
Muszę przyznać, że przy tych ponagleniach ,,bliżej’’ walczyłam jak lew ze skojarzeniami i chyba udało mi się wygrać. W końcu tych panów łączy coś niezwykłego, ale raczej nie to, co podsyła mi wyobraźnia.
Cieszę się, że co nieco dowiedzieliśmy się o Hideki – przynajmniej mogę go już nazywać po imieniu. No i plus trzeba przyznać za wystąpienie kilku japońskich terminów – pomagają stworzyć klimat. Podobają mi się takie dość podniosłe, ale za to mądre zdania, które raz po raz padają z ust ,,bogów’’. W końcu scena ich rozmowy zasługuje na zapamiętanie.
Chwila, czy ja przypadkiem nie słodzę Ci za bardzo?

Rozdział III. cz. 1 Pałac Czterech Wiatrów
Początkowa wstawka jak zwykle ciekawa. Zaczynam się tylko zastanawiać, jak daleko sięga potęga naszego władcy.
Przebudzenie Hideki nie należało do przyjemnych ze względu na tłum medyków nad nim i obolałość, ale w porównaniu ze spaniem na zimnej posadzce to na pewno zmiana na lepsze.
Twoja rehabilitacja może potrwać kilka miesięcy.
Punkt za realizm. Nie ma cudownego ozdrowienia. Nasz wojownik wiele przeszedł i na polu bitwy, i w celi, i na przesłuchaniach, a zatem przywracanie go do zdrowia musi potrwać. I tak moim zdaniem ma silny organizm.
Po raz kolejny udała Ci się końcówka, po której chcę jak najszybciej przeczytać ciąg dalszy.

Rozdział III cz. 2 Kwiat Shikaze Shitou
Mamy nową bohaterkę, którą opisujesz w sposób ciekawy i sugerujący, że wpadnie ona w oko naszemu ,,słomogłowemu’’. Zobaczymy, czy mam rację.
Jasne usta – coś mi się nie podoba w tym przymiotniku. Kolor ust wpada w barwy czerwieni, a słowo ,,jasny’’ kojarzy mi się z bielą czy żółcią. Trafniej by było napisać jasnoróżowe albo jasnoczerwone.
Widzę, że Hideki nie chciał wypaść na słabeusza przed nowo poznaną kobietą. Odezwała się jego męska duma, która lekko mnie rozbawiła. Podoba mi się ta delikatnie zarysowana nić… chemii pomiędzy tą dwójką. O samej Kaori na razie wiele nie mogę powiedzieć. Ciekawią mnie jej motywy opiekowania się osłabionym wojownikiem. Zastanawiam się też, czy to nie ona jest autorką tekstów na początku.
Więcej słów o tym rozdziale nie mogę z siebie wykrzesać. Przejdźmy dalej.

Rozdział III cz. 3 Ostrzeżenie
Na początku wita nas opis okolicy – cieszy mnie to, bo nie jest on męcząco długi, ale ukazuje najważniejsze rzeczy.
Jak na razie Kaori sprawia pozytywne wrażenie. Zgadzam się, jest bystra i całkiem miła, kiedy przebywa się z nią dłużej niż kilka minut.
A jeżeli wszystkich zamordowałem?
Tych słów bym się nie spodziewała. Czy jest to prawda, czy tylko słowa na odczepnego? Zastanawiam się, ile tajemnic kryje w sobie Hideki. Podoba mi się też sposób, w jaki nakreślasz jego relację z panią kapitan. Mimo że nietrudno się domyślić, iż coś w przyszłości ich połączy, to jednak z zaciekawieniem śledziłam ich konwersację. Coś czuję, że zyskasz dużo punktów przy kryterium o bohaterach.
Sypnęłaś tutaj czytelnikowi takie interesujące pojęcia jak Jedyny Ogród czy Sala Pijanego Księżyca. I choć nie wyjaśniłaś za bardzo tych terminów, to brzmią one zachęcająco.
Zaniepokoiło mnie ostrzeżenie Kaori. Z pewnością zainteresowanie władcy osobą Hideki wzbudza u niektórych zazdrość i będą chcieli podłożyć jasnowłosemu kłody pod nogi. Jestem ciekawa, czy zdoła odeprzeć ich ataki.

1)       Fabuła/Wątki (10/10pkt.)
Fabule tego opowiadania nie mam nic do zarzucenia, a nawet lepiej – przyznam, że mnie zaintrygowała. Może to kwestia niedużych rozmiarów rozdziałów, ale nie było ani chwili, w której bym się nudziła. Śledzenie losów ,,Dwóch Bogów’’ pochłonęło całe moje sobotnie popołudnie – ukłony należą się Twojemu pomysłowi. Zresztą chyba widziałaś, ile razy powtórzyłam słowa ,,jestem ciekawa’’. Spodobało mi się ukazanie potężnego władcy i nieugiętego wojownika na tle konfliktu pomiędzy Tsukurą oraz Imperium.
Blog jest stosunkowo młody – niby już 10 rozdziałów, a jednak akcja w nich się nie śpieszy. Trudno mi więc na tym etapie określić plastyczność przeplatających się wątków, lecz z pewnością mogę stwierdzić, że mają one potencjał. Odnoszę wrażenie, że dobrze przemyślałaś swoją historię i prócz niewielkich zgrzytów, wszystko trzyma się logiki.
Spróbuję określić główny wątek bloga. Akcja nieustannie krąży wokół Hideki oraz Kaname – ich historii, relacji, planów - a więc to ich przecinające się losy są tutaj na głównym planie. Widać więc, że tytuł opowiadania został dobrze dobrany.
Nie przedłużając – fabuła i wątki w Twoim blogu zasługują na maksimum punktów.

2)    Rozwinięcie akcji (5/6pkt.)
Podobał mi się u Ciebie taki przewrót akcji. Kiedy poznajemy Hideki, jest on niezmordowanym wojownikiem, którego pojmał wróg. Potem towarzyszymy mu przy torturach i zamknięciu w celi. Natomiast w końcowych rozdziałach zostaje on ,,ułaskawiony’’ przez króla, wyleczony, a za towarzyszkę wybierają mu śliczną panią kapitan. Jak widać, sytuacja naszego wojownika zmienia się jak woda w rzece, a mnie to przypadło do gustu.
Sama akcja rozwija się… nie wolno, ale z precyzją – tak bym to nazwała. Poświęciłaś odpowiednią ilość czasu na przesłuchania, spotkanie ,,bogów’’ czy rozmowę z Kaori. Tylko pierwszy rozdział zdawał mi się pognać trochę za szybko. Jego dynamizm zaliczyłam na plus, choć jak na początek zbyt dużo pojawiło się pojęć z Twojej krainy i musiałam po kilka razy czytać linijki tekstu, aby wyciągnąć z niego cały sens. Tak więc zaczęłaś swoje opowiadanie z rozmachem, może trochę zbyt dużym. Potem jednak było lepiej. Nie dawałaś mi się nudzić, ale też nie pędziłaś do kolejnych etapów swojej historii. Akcja szła w odpowiednim tempie – była wyważona. I oby tak pozostało.

3)    Świat przedstawiony (9/10pkt.)
Już wcześniej chwaliłam Cię za zgrabny opis bitwy. Teraz jednak na potrzeby tego punktu wróciłam do tamtej sceny i doszłam do wniosku, że troszkę za mało opisałaś otoczenie. Wspomniałaś o wzgórzu, skalistej dolinie i otwartej przestrzeni, a jednak to nie wystarczy, aby dobrze wyobrazić sobie starcie. Oczami wyobraźni widziałam jedynie walczących żołnierzy. Warto by było też stworzyć grunt, po którym stąpają.
Fragment opisu sali tronowej jest moim ulubionym. Początkowo chciałam go uznać za stracony, ale na szczęście wyprowadziłaś mnie z błędu. Naprawdę umiałaś stworzyć klimat. Zresztą nie tylko w tamtym momencie. Z kreowaniem nastroju nie masz problemu.
Przejdźmy do wyglądu postaci, który też jest ważnym elementem świata przedstawionego. Z Kaori poradziłaś sobie bardzo dobrze, podobnie jak z Hideki. Wspominałaś o ich włosach, oczach, postawie… Wyraźnie mogłam ujrzeć ich obraz w głowie. Trochę gorzej jest z Kaname. Wspominałaś o jego twarzy i szacie, jednakże brakuje mi większych konkretów. Czytając o nim, wyobrażam sobie tylko jego kontury. Postaraj się nadać temu bohaterowi ostrości pod względem wyglądu. Z chęcią dowiedziałabym się o kolorze jego oczu, kolorze i długości włosów, a nawet kształcie nosa.  
Przyznam, że przyjęłaś nie lada wyzwanie stworzenia własnej krainy. Czy mu podołałaś? Myślę, że tak. Czuć w Twoim tekście niepowtarzalny klimat - mieszankę kultury japońskiej z Twoją wyobraźnią. Podałaś nam kilka informacji o swojej krainie. Może nie za dużo, ale domyślam się, że czekasz na odpowiedni moment. W końcu trzeba najpierw wprowadzić czytelnika, a dopiero potem dosypywać szczegółów. Myślę, że na razie muszę się zadowolić opisem Shikaze Shitou, które wydaje mi się intrygujące. Podoba mi się, że zachowujesz tajemniczy klimat, że nie podajesz nam wszystkiego od razu na talerzu. Dzięki temu czytelnik wciąż ma ,,smak’’ na odkrywanie Twojego świata.

4)    Bohaterowie (9/10pkt.)
Na początku powiem, że podoba mi się koncepcja na charaktery dwóch głównych postaci. Nie są takie same, a jednak łączy je jakaś nić podobieństwa. Niewątpliwie Ci się udały. Ujęło mnie także to, że pozostawiasz swoje postacie za mgłą tajemnicy. Minęło już trochę rozdziałów i piszesz ich oczami, a jednak nie mogę powiedzieć, że nazbierałam o nich wielu informacji. Czy to plus? Jasne! Czytelnik (czytaj: ja) zostanie z Tobą, aby zaspokoić swoją ciekawość
Kilka słów o Hideki. Już od samego początku intryguje on czytelnika. Z pewnością mogę powiedzieć, że jest on odważny i świetnie zna się na walce, a przy tym zaskakuje nieugiętością i zgryźliwym humorem. Podoba mi się jego dynamiczność. I mimo że nie jestem w stanie go do końca scharakteryzować, to jednak mam wrażenie, że w prowadzeniu jego postaci trzymasz się jakiegoś kierunku. Póki co jego osobowość nie jest przesadnie… rozległa. Więcej nie mogę powiedzieć, bo wciąż trzymasz nas w niewiedzy.
Dobry kawał roboty odwaliłaś także w kreacji Kaname, który obleczony jest w jakieś specyficzne napięcie, ilekroć pojawia się na scenie opowiadania. Nie jest postacią, którą mogę wpisać w schemat i jestem w stanie rozróżnić go na tle innych bohaterów. Tylko, że o ile jestem pewna, iż rozwiniesz nam postać młodego wojownika, o tyle obawiam się o Kaname. Jego potęgę opiewa całe Imperium, choć tak naprawdę nie zbudowałaś ku temu solidnych dowodów. Zdążyłam już go poznać na tyle, aby czuć do niego niejaki respekt, jednak wciąż szukam czegoś więcej – co on takiego robi, jakie ma metody, że budzi w poddanych takie uczucia? Tu trzeba konkretów, żeby ten cały lęk przed władcą nie był wzięty z powietrza. Wiem też, że nie było okazji, abym mogła zdobyć więcej informacji o bardziej prywatnym życiu tej postaci, ale mam nadzieję, że taka się nadarzy.

5)   Dialogi/Narracja (10/10pkt.)
U Ciebie narracja jest… niestała, czyli ukazujesz ją z różnych perspektyw. Mnie to nie przeszkadza, bo przynajmniej wiem więcej o punkcie widzenia bohaterów. Szczególnie takie luźne podejście było dobrze dobrane podczas spotkania ,,dwóch bogów’’. Do narracji nie mam właściwie zastrzeżeń. 
 Dialogi też wychodzą Ci udanie. Czasem poszły nawet w poetyckość, czego nie powinnaś się wstydzić, bo Twoje opowiadanie sięga do dawnych czasów, a zatem podniosłe słowa - jak najbardziej.
Każda postać ma pewny styl wypowiedzi, a zatem mogę je rozróżnić nawet bez czytania komentarza. Na tym polu nie mam się do czego przyczepić.

6)   Styl (3/4pkt.)
Twój styl jest naprawdę przyjemny w odbiorze. Nie rozwodzisz się nad daną rzeczą nie wiadomo ile, ale potrafisz plastycznie ją opisać. Co prawda ja bym jeszcze trochę bardziej ,,rozciągnęła’’ te opisy, tzn. częściej je tworzyła. Twoje rozdziały są dość krótkie, a więc można by je trochę tym przedłużyć.
W każdym razie gratuluję lekkiego pióra.

7)   Oryginalność (8/10pkt.)
Nie siedzę w tej tematyce opowiadań, ale ani w Internecie, ani w filmach nie zetknęłam się jeszcze z podobnym Twojemu pomysłem. Właściwie wszystko, co analizowałam powyżej, mogę nazwać oryginalnym: fabułę, postacie, miejsce akcji… Chociaż z tym ostatnim bym się spierała. Dużo osób próbuje stworzyć swoje krainy, Ty natomiast oparłaś się na fundamentach Japonii, jak sądzę. Oczywiście wplotłaś wiele swoich pomysłów, z czego się cieszę, jednakże widać, że zaczerpnęłaś pomysł z istniejącego już kraju.
Mimo wszystko, ten blog wydaje mi się ,,pachnieć’’ świeżością.

Poprawność(18/20)
Musiałam się sporo natrudzić, aby wyłowić u Ciebie jakieś błędy – tak, możesz być dumna. Chwilami zapominałaś o właściwym zapisie dialogów – nie wiem, czy to przez roztargnienie, czy może pomieszały Ci się trochę zasady. Jakbyś miała jakieś pytania, śmiało.

Rozdział III  cz. 3 Ostrzeżenie
Jak zareagować na te słowa.(?) – tutaj raczej bardziej pasuje znak zapytania, niż kropka.
       - Nie martw się. Kaname ceni sobie wyjątkowość(.) – Hideki dosłyszał wahanie w jej głosie.
- Musisz się jeszcze wiele dowiedzieć o zasadach w Imperium. Rodzina przydaje się jako karta przetargowa(.)
Dopiero widząc go, Hideki poczuł, jak bardzo był głodny. Uniósł miskę z zupą do ust. Poczuł, jak ciepły płyn stopniowo go wypełnia. Ledwo czuł jego delikatny smak. - Za dużo powtórzeń słowa ,,czuł’’. W pierwszym zdaniu można je zastąpić ,,zorientował się’’, a w trzecim ,,doznał jego delikatnego smaku’’.
Odchyliła lekko biały materiał i obejrzała ranę koło obojczyka. Hideki wstrzymał powietrze, choć do końca nie wiedział dlaczego. – Chyba chodziło o ,,wstrzymał oddech’’. Ewentualnie mogłoby być ,,wstrzymał powietrze w płucach’’. Bo samo ,,wstrzymał powietrze’’ brzmi… dziwnie.
- A, i uważaj na siebie. Są powody – zaczęła niepewnie(.) – Dla których możesz być… niewygodny dla niektórych ludzi.

Rozdział III cz. 2 Kwiat Shikaze Shitou
  - Skąd takie przypuszczenie? – spytał(,) zdziwiony pewnością w jej głosie.
Przez chwilę dostrzegł zielone zaniepokojone oczy. Coś mi nie pasowało w tym zdaniu, więc poszperałam w sieci i dowiedziałam się, że kolory zazwyczaj podaje się po innej cesze. Czyli najpierw powinny być ,,zaniepokojone’’, a potem dopiero ,,zielone’’.
Głupota… Jednak musiał spytać. Tutaj myślę, że potraktowanie tego jako dwa osobne zdania zabrzmi logiczniej.

Rozdział III. cz. 1 Pałac Czterech Wiatrów
  - Trzy dni – odpowiedział lekarz(,) wbijając igłę pod jego łopatką.

Rozdział II cz. 3 Zmiana kierunku
 Mam do ciebie jeszcze kilka pytań(.) – Tu zrobił małą przerwę, jakby coś zauważył. – Lecz najpierw wstań.
Nie, to nie było polecenie(,) a raczej zaproszenie do jakiejś nowej relacji, którego nie sposób odrzucić. Całą swoją siłą woli zmusił się do powstania.
 - Nikim(.) – Była to jedyna odpowiedź, jaka przyszła mu do głowy.
 - Bliżej(.) – Łagody głos Kaname niweczył wszelkie próby sprzeciwu; Hideki podszedł jeszcze w stronę podwyższenia.

Punkty dodatkowe (4/5pkt.)
Tutaj mam za co przyznawać.
Jeden punkt za wstawki na początku. Ciekawy pomysł, który w pierwszej chwili trochę mnie zdezorientował, ale potem dzięki niemu czułam się lepiej wprowadzona w akcję.
Kolejny punkt za wplecenie do tekstu japońskich słów, które podkreślają klimat.
Podoba mi się także, że na swojej stronie umieszczasz też inne posty, w tym wiersze i rysunki, dzięki którym pokazujesz swoje inne talenty. Ja oceniam oczywiście tylko opowiadanie, jak wskazuje nazwa naszej ocenialni, ale punkt za to z pewnością dostaniesz.
I jeszcze punkt za pomysłowe przedstawienie siebie – takie pozytywnie dziwaczne.

Podsumowanie
I znów trafił mi się blog na poziomie. Przyznam, że jego czytanie wspominam bardzo pozytywnie.
Droga Kyro, jesteś naprawdę na dobrej drodze. Podziwiam Cię za wyobraźnię i przyjemny styl pisania. Oczywiście błędy też Ci się trafiały, a to oznacza, że wciąż możesz nad sobą pracować, rozwijać swój warsztat pisarski i osiągać jeszcze wyższe wyniki. 
Przypominam o większej uwadze wyglądowi i przeszłości Kaname, a także o odświeżeniu sobie zasad zapisu dialogów. To główne rzeczy do ulepszenia. 
I powiem Ci jeszcze jedno – masz we mnie czytelniczkę.  

85 /100, czyli Zaawansowany (Bardzo dobry - 5)


19 komentarzy:

  1. Tradycyjnie na początek:
    "To pismo poboczne też nie za bardzo mi się podoba, bo troszkę gorzej się czyta, ale może to kwestia gustu. Mnie się nie podoba, bo gorzej się czyta, ale może to kwestia gustu." - zdublowało Ci się zdanie.
    "Ujęła mnie ta początkowa wstawka o posłuszeństwu kaprysowi woli Kaname." - a nie powinno być posłuszeństwie?
    "Wiem tylko, że władca siedział na tronie, a zatem znajdował się w sali tronowej– fajnie by było wiedzieć(...)" - zjadło Ci spację przed myślnikiem.
    "No i na plus trzeba przyznać wystąpienie kilku japońskich terminów" - za wystąpienie?
    "Nie przedłużając – fabuła i wątki w Twoim blogu zasługują na maximum punktów." - nie jestem pewna czy to błąd czy po prostu moje przewrażliwienie, ale nie lepiej byłoby napisać "maksimum"? Tak przy okazji - używamy x w jeżyku polskim? Bo bardziej od maximum może mnie zirytować tylko sex xd
    "Sama akcja rozwija… nie wolno, ale z precyzją" - rozwija się.
    "I mimo, że nie jestem w stanie go do końca scharakteryzować(...)" - mimo że; bez przecinka.

    A teraz o samej treści - od razu widać, że trafiłaś na blog, który niewątpliwie bardzo Ci się spodobał, bo często pojawiała się taka subiektywna opinia "bardzo podobało mi się...". Na początku trochę mnie to raziło i miałam wrażenie, że w komentarzu do treści bloga bardziej streszczasz niż radzisz, ale zrehabilitowałaś się w kolejnych punktach, gdzie pojawiły się już same konkrety. Dlatego nie oceniam, bo sama mam teraz do opisania bloga, o którym naprawdę nie ma co pisać. Taki urok dobrych historii.
    Ogólnie ocenę dobrze się czyta, chociaż rad nie pojawia się w nadmiarze. Ale po raz kolejny - rozumiem, że nie bardzo miałaś co pisać :>

    Ściskam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za czujność i wyłapanie błędów.
      Z tym ,,maximum'' poszłam trochę na skróty, ale przyznaję Ci rację - w języku polskim nie ma ,,x'' (za dużo języka angielskiego wokół mnie) :P

      Zgadza się, blog naprawdę mi się spodobał i możliwe, że trochę ,,zamroczył'' mnie na błędy. Starałam się jednak coś tam wyłapać. W ocenie treści bardziej przekazywałam moje wrażenia, niż krytykowałam, bo nie mogłam znaleźć właściwie nic rażącego, a przecież nie będę się czepiać totalnych błahostek. Cieszę się, że już kolejne punkty wyszły mniej kolorowo.

      Tak, ja ostatnio mam szczęście do oceniania dobrych historii. Kolejny blog w mojej kolejce też zapowiada się całkiem porządnie, ale już dosyć słodzenia - wyciągnę z niego te większe i te mniejsze błędy xD

      Dzięki za opinię i zrozumienie ^^

      Usuń
  2. "Kilka słów o Hideki." - wydaje mi się, że to błąd - czy nie powinno znajdywać się tam "Hidekim"? To imię raczej się odmienia, sama Kyra tak robi (przykładowo - "Strażnicy zamilkli i odsunęli się od Hidekiego"). Dość często widziałam to w ocenie i szczerze mówiąc dziwnie mi się takie zdania czytało; najwyraźniej zdążyłam przyzwyczaić się do odmiany tego imienia występującej w "Podświecie".
    Napisałaś bardzo dobrą ocenę, za co Cię podziwiam - ja na przykład miałabym problem z ocenianiem tak dobrego bloga.
    Kyra chyba jeszcze odpoczywa na urlopie, choć pewna nie jestem. Wydaje mi się, że dzisiaj powinna już wrócić, także niedługo zapozna się z oceną i z pewnością będzie zadowolona. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie za opinię :)
      Szczerze powiedziawszy wahałam się, czy odmienić imię wojownika, czy też nie. Akurat mnie się wydawało, że Kyra nie tego nie robi (widać coś przeoczyłam). Bałam się bawić w cyrki z odmianą, więc pisałam wszędzie ,,Hideki''. Mam nadzieję, że autorka się nie pogniewa, a jeśli tak, to zaraz polecę z przeprosinami ;)
      Tak, przeczytałam ogłoszenie o wyjeździe Kyry i też liczę, że już dziś wróci. Mam nadzieję, że jej nie zawiodłam ;)

      Usuń
  3. Chyba, że jego umiejętności wykraczają poza ludzkie. — „Chyba że”, zresztą tak jak „mimo że”, piszemy, nie oddzielając przecinkiem.
    Punkt za realność. — Realizm?
    Jasne usta – coś mi się nie podoba w tym przymiotniku. Kolor ust wpada w barwy czerwieni, a słowo ,,jasny’’ kojarzy mi się z bielą czy żółcią. Trafniej by było napisać jasnoróżowe albo jasnoczerwone. — Nie zgadzam się. Słyszałaś może określenie „sine usta”? Siny to kolor szaroniebieski, o ile się nie mylę, i daleko mu do przytoczonych przez ciebie czerwieni i róży, a mimo to nikt się nie czepia; poza tym bohaterka mogła mieć ustach pomadkę. Ogólnie uważam, że „jasne” usta brzmi lepiej niż jasnoróżowe czy jasnoczerwone. Taka przyjemna dla uch zabawa słowem.
    Zgadzam się, jest bystra i całkiem miła, kiedy przebywa się z nią dłużej, niż kilka minut. — Tutaj przed „niż” nie stawiamy przecinka, bo to porównanie.
    Mimo, że nietrudno się domyślić, iż coś w przyszłości ich połączy, to jednak z zaciekawieniem śledziłam ich konwersację. — Patrz: cytat pierwszy.
    Fabule tego opowiadania nie mam nic do zarzucenia, a nawet lepiej – przyznam, że zdobyła ona moją sympatię. — Może się czepiam, ale dziwne to stwierdzenie. Pies, kotek, człowiek może budzić moją sympatię, ale fabuła? Można polubić fabułę i obdarzać ją jakiś uczuciami? Chyba chodziło Ci o to, że Ci się spodobała, zaintrygowała Cię.
    Kiedy poznajemy Hideki, jest on niezmordowanym wojownikiem, którego pojmował wróg. — Pojmał?
    Już wcześniej chwaliłam Cię za zgrabny opis bitwy. — Napisałaś, że opis jest „naprawdę znośny”, co odebrałam jako „nie jest najlepiej, ale dało się czytać i nawet trochę wciągało”. Czy to pochwała, spekulować nie będę, ale w każdym razie zabrzmiało to dość dwuznacznie.
    Nie jest postacią, którą mogę wpisać w schemat, ale pomimo tego jestem w stanie rozróżnić go na tle innych bohaterów. — To właśnie fakt, że postać nie jest stereotypowa (ale jednocześnie nie nijaka) sprawia, iż łatwiej zapada nam w pamięć. Piszę to, ponieważ użyłaś spójnika „ale”, który sugerował: postać nieschematyczna = trudno ją zapamiętać.
    Wiem też, że nie było okazji, abym mogła zdobyć więcej informacji o prywatniejszym życiu tej postaci, ale mam nadzieję, że taka się nadarzy. — „Prywatne” się nie stopniuje. Nie może być tak, że coś (np. mój ołówek) jest prywatne, a coś innego (mój pamiętnik) prywatniejsze.
    U Ciebie narracja jest… niestała, czyli ukazujesz ją z różnych perspektyw. Mnie to nie przeszkadza, bo przynajmniej wiem więcej o punkcie widzenia bohaterów. — Zależy, co masz na myśli. Jeżeli raz narracja jest w trzeciej osobie, raz w pierwszej, toto raczej dziwne (grunt to konsekwencja), ale jeżeli tylko z różnych punktów widzenia, OK.
    Nie siedzę w tej tematyce opowiadań, ale ani w Internecie, ani w filmach nie zetknęłam się jeszcze z podobnym Twojemu pomysłem. — „Internet” już się nie pisze dużą. Już nie.

    Ocena czytało się dość przyjemnie, ale chyba za często powtarzałaś „ciekawi mnie to”, co chyba sama zauważyłaś. Można by użyć jakiś synonimów czy w ogóle jakoś inaczej wyrazić swój zachwyt.
    Jest jeszcze jedna kwestia, która mi zgrzyta: na początku czepiasz się (w tym momencie nastawiasz mnie, Czytelniczkę, na przyganę w stosunku do popełnianych przez Autora błędów), a za chwilę piszesz coś, co ujmę tak: „zastanawiam się, czy to nie jest błąd logiczny, a nie, chwila, przecież on mógł sobie tak pomyśleć, dobra, OK, wszystko jest dobrze”. To trochę irytuje. Jeżeli miałaś jakieś wątpliwości podczas czytania, ale je rozwiałaś, to po co umieszczać takie wstawki? Już lepiej, gdybyś zapytała, czy te wątpliwości Autor wywoływał celowo, czy może to jednak niedociągnięcie z jego strony i powinien w tym miejscu popracować nad detalami.
    Ogólnie ocena na poziomie, ale w niektórych momentach wypadałoby powiedzieć słówko więcej, np. „Dialogi/narracja”. Na szczęście są też takie miejsca jak „Świat przedstawiony”, gdzie według mnie ładnie ujęłaś, co jest dobrze, a co powinno zostać zmienione, ewentualnie poprawione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozjadało literki, przepraszam.
      Tutaj powinno być:
      poza tym bohaterka mogła mieć NA ustach pomadkę
      Taka przyjemna dla uchA zabawa słowem.

      Usuń
    2. A ja słyszałam (albo gdzieś czytałam?), że Internet można pisać zarówno wielką jak i małą literą, więc nie jestem pewna czy od razu powinnaś kwalifikować to jako błąd. Masz jakąś zasadę, która mówi, że "internet" trzeba pisać małą literą? Bo może jestem niedouczona ^^ ale wydaje mi się, że nawet moja polonista na lekcji mówiła, że pisownia jest w tej kwestii dowolna ;)

      Usuń
    3. Dziękuję za poświecenia czasu na przeczytanie i skomentowanie oceny, a także za wytknięcie błędów ;) Wciąż jeszcze nie ogarnęłam wszystkich zasad zapisu przecinków. W każdym razie większość ,,byków'' już poprawiłam, a z niektórych się wytłumaczę.
      Masz rację z tymi sinymi ustami – nie pomyślałam o tym. Ale z kolei dla mnie to zdanie brzmi lepiej z użyciem ,,jasnoczerwonych’’. Chyba to jest kwestia gustu. Zobaczymy, co autorka na to powie.
      Muszę się przyznać, że ja lubię naginać trochę prawa logiki zdania, ale spokojnie, zaraz to poprawię.
      Przy opisie pola bitwy chodziło mi o to, że ja nie przepadam za takimi momentami w utworach literackich, ale autorka sprawdziła się w tej kwestii znośnie – czyli była to pochwała.
      Przy schematyczności bohatera faktycznie źle się wyraziłam.
      Coś mi właśnie śmierdziało w tym prywatniejszym, ale głupia postanowiłam to zostawić :P
      Jeśli chodzi o narrację – chodziło mi oczywiście o pisanie z różnych perspektyw.
      Umieszczam tego typu wstawki, aby oddać pierwsze wrażenie, które wywołuje swoim tekstem autorka. W tym przypadku, że początkowo takie pisanie mnie zmyliło, jednak po namyśle nie uznałam tego za błąd. Dzięki temu autorka wie, że była na granicy zrozumienia i powinna się tego na przyszłość wystrzegać. A jeżeli działała celowo, to śmiało może mi to oznajmić pod oceną.

      Dołączam się do pytania hope. Napisałam ,,Internet'' z dużej, bo w przeciwnym razie word mi podkreślał to słowo.

      Usuń
    4. Pfu - POŚWIĘCENIE czasu ;)

      Usuń
    5. http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=228
      Słowo „internet” powinno zostać napisane małą literą, ponieważ nazywa coś powszechnego. Profesor Bień uważa to błąd i namawia do pisania „Internet”, ale trzeba wziąć pod uwagę, że on patrzy pod kątem CZYM internet jest – a jest globalną siecią, a nie, jak często niektórzy mylą, WWW. Ty natomiast, Marzycielko, mówiłaś o WWW, dlatego uznałam to za ort. W tym wypadku powinnaś zdecydować się albo na potoczny zapis (internet) albo, jeśli zależy Ci na dobitnie poprawnym, zastąpieniu Internetu skrótowcem WWW.
      @hope: tak jak widać, „internet” można pisać różnymi literami, ale wtedy ma zupełnie inne znaczenie.

      Usuń
    6. W takim razie dziękuję za wyjaśnienie ^^

      Usuń
    7. Nie ma za co. :)
      [Wybaczcie teraz już śmieciowy komentarz, ale ostatnia awersja do emotikon sprawia, że moje wypowiedzi są dość surowe, a nie chciałabym być odbierana jako przemądrzała.]

      Usuń
    8. Określiłabym je bardziej jako rzeczowe, a nie surowe. Ale może to dlatego że znam Cię trochę z czasów, kiedy tu jeszcze oceniałaś (jak to odlegle zabrzmiało ^^) i nigdy o wymądrzanie się bym Cię nie posądziła ;)

      Usuń
  4. Marzycielko, wybacz, że nie napiszę jakiegoś porządniejszego komentarza, ale wydaje mi się, że poprzedniczki już wszystko napisały. Mogę powiedzieć tylko tyle, że bardzo dobrze sobie radzisz na stażu i piszesz dobre oceny, widać, że starasz się doradzić autorce/autorowi. Powodzenia :) Może przy kolejnej ocenie będę pierwsza i zdążę powiedzieć to, co mam do powiedzenia xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Bardzo się cieszę, że tak uważasz i trzymam Cię za słowo :P

      Usuń
  5. Hope - dziękuję za powiadomienie na blogu, żadnych zmian nie zamierzam wprowadzać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mogę już spokojnie zaczynać ocenę ;)

      Usuń
  6. Marzycielko, na początku chcę Ci serdecznie podziękować. Jak dobrze, że są tacy ludzie, którzy poświęcają swój czas i chęci, by przekazać rady i uwagi. Jak wiesz z niecierpliwością czekałam na Twoją ocenę.

    Co do Twoich uwag - rzeczywiście, szukam już szabloniarni. Ja jak widać nie znam się za bardzo na grafice. Postaram się tylko, żeby było w miarę estetycznie. Postać Kaname... racja, jest jeszcze mało wyrazista. Z wyglądem mam pewien problem, gdyż nie wytworzyłam jeszcze w swojej głowie jego dokładnego obrazu. Jeśli chodzi o charakter, to potwierdzenie jego despotycznej natury już niedługo się pojawi :). Nie raz zresztą. Rozwiałaś wiele moich wątpliwości (chwała Ci za to). Obawiałam się, że sposób narracji może wprowadzać chaos, bo jak zauważyłaś, nie trzymam się zwykle jednej postaci. Dziękuję, że nie tylko wyłapałaś moje błędy (szczególnie te logiczne) i niedociągnięcia, ale również wskazałaś mi, jak ich unikać. Część z nich (np. powtórzenia) czasami zauważyłam, ale nie zawsze wiedziałam, jak sobie z nimi poradzić. Będę musiała popracować nad ubogaceniem słownictwa, rozwinięciem opisów i pilnować dialogów. Z tym ostatnim rzeczywiście miałam problemy i wcale nie przez roztargnienie niestety. Czas się doedukować :).

    Postaram się wprowadzić zaproponowane zmiany techniczne, a w następnych fragmentach te dotyczące już samej treści. Jeszcze raz dziękuję za tak dokładną ocenę mojego tekstu. Widzę, że dobrze zrobiłam zgłaszając się, choć miałam wątpliwości (źle znoszę krytykę, szczególnie tę pozytywną). Cieszę się, że nie zanudziłam Cię swoją historią i widzę, że nawet przypadła Ci ona do gustu. Domyślam się, że ocenianie mało interesującej opowieści musi być dość uciążliwe. Jak dobrze, że Ci go zbytnio nie przysporzyłam. Dodam, że nic też nie uszczęśliwia mnie bardziej niż nowy czytelnik. Postaram się rozwijać umiejętności, pracować nad poprawnością i stylem, by Twoja ocena nie traciła na aktualności, chyba że tylko w ten pozytywny sposób.

    Pozdrawiam (i biorę się do pracy :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę bardzo się cieszę, że przyjęłaś moją ocenę z takim zrozumieniem i gotowością do pracy ^^ Dla takich osób jak Ty warto poświecić trochę czasu.

      Dobrze, że chcesz rozwinąć postać Kaname. Rozumiem, że tego typu bohaterowie sprawiają spore problemy z kreacją. Najtrudniej jest stworzyć takich właśnie zimnych i potężnych drani. Dlatego trzymam za Ciebie kciuki ;)

      Przyznam, że mało interesujące opowiadania są uciążliwe w czytaniu, natomiast te ciekawe przysparzają problemów w ocenianiu. Dlatego ulżyło mi, że mogłaś z mojej oceny wynieść jakieś rady, a nie tylko same pochwały xD

      No to do zobaczenia przy kolejnym rozdziale ;)

      Usuń